Kiedyś dostałam świetną zdobycz - starą kankę na mleko. Przeleżała w szafie kilka miesięcy czekając na wenę twórczą aż wreszcie nadeszło jej 5 minut. Odświeżyłam trochę staromodny wygląd kanki, dzięki czemu uchroniłam ją przed wylądowaniem na złomowisku - teraz może służyć dobrych kilka następnych lat. Oryginalny kolor był bardzo zbliżony do obecnego (delikatnie ciemniejszy), a na środku był jakiś rysuneczek- nie za specjalny. Teraz jest sielski motyw: z jednej strony polne kwiaty, mały krzaczek truskawek i motylki:
Z drugiej stony: dwa większe krzaczki truskawek:
Całość pokrywa siateczka delikatnych miedzianych spękań. Kanka wylakierowana jest na wysoki połysk (co chyba widać na zdjęciach). Dwie ostatnie warstwy to lakier poliuretanowy - mam nadzieję, że będzie stanowił dobrą ochronę przed wodą i wilgocią.
Zależało mi, aby dobrać taki motyw, który będzie dobrze komponował się z oryginalnie starą, drewnianą rączką - szkoda było mi ją malować.
Dziś już nikt nie pójdzie z taką kanką po mleko:) ale za to może służyć jako wazon na polne kwiaty. Albo można się z nią wybrać na przechadzkę do ogródka po truskawki. Zapewniam, że te były przepyszne:)
Śliczna kanka! Uwielbiam takie klimaty rodem z kuchni babci :) Dobrze, że nie pomalowałaś rączki, mi też by było szkoda, a tak jest naturalnie i swojsko. Delikatne spękania cudnie dobrałaś, całość jest naprawdę przepiękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Ania
A można wiedzieć jaki to crackle? Piękna kanka! Właśnie się zabieram za swoją i nie ukrywam, że inspiruje mnie Twój pomysł. Dla mnie wygląda to sottile, ale nie wyobrażam sobie żeby grube warstwy nie spłynęły...
OdpowiedzUsuń