Nie posłychałam zaleceń producenta sugerujących, że np. talerze, gdy się je często używa, powino zdobić się tylko na obrzeżach bo są za bardzo narażone na uszkodzenia. Zobaczymy jak na tym wyjde.
Ten talerz jest moim ulubionym. Zrobiłam dwa takie same:
W zasadzie nie miałam zamiaru robić jak żadnego zestawu. Tak chciałam poeksperymentować z różnymi kolorami itp., bo szczerze mówiąc nie chce mi się wierzyć w zapewnienia, że te malunki są takie trwałe. Jak na razie to próbne prace, które teraz poddaję nieustannym próbom na wytrzymałość:) Jeśli przejdą testy zrobię więcej.
Jak na razie zauważyłam tyle tylko, że w miejscach, gdzie użyłam lakieru do ceramiki zabezpieczającego serwetki to trochę widać zółtawą poświatę (na zdjęciach tego nie widać). Nie wiem może za długo przytrzymałam w piekarniku, albo tak jest na białej farbie.
I na koniec takie proste talerze:
Myślałam, że w ten sposób wyleczę się z obsesji na pukncie talerzy Rice ale nadal tam zaglądam:) Chyba nic ich nie zastąpi i nie wiem, czy po prostu nie skuszę się chociaż na jedną sztukę na początku.
Och jakie śliczne:)Efekt piękny!!!Chyba muszę wybrać się do Ciebie na kurs:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Są absolutnie prześliczne! Mam nadzieję, że długo wytrzymają i będziesz się nimi długo cieszyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nasze lubelskie forum i na spotkania :)